Praca nad krasnalami przenosi mnie w świat baśni, co potwierdzić może cała moja rodzina. Ku ich utrapieniu, kiedy zaczynam pracę nad tymi małymi ludzikami, zwyczajnie nie ma mnie w domu. Jednak nawet pomiędzy krasnoludkami, Tolen jest dla mnie szczególną postacią. Jestem wielkim fanem Tolkiena i ten krasnal (i jego dom) są bez dwóch zdań zainspirowane zarówno książką jak i filmem Hobbit. Od samego początku chciałam, by otwierając walizeczkę, oglądający razem ze mną przeniósł się do innego świata – świata, gdzie przygoda czeka za każdym zakrętem i wystarczy tylko wyjść poza swoje drzwi by się z nią spotkać twarzą w twarz. Czy mi się udało? Oceńcie sami.
Tolen mieszka w starym dębie. Swoją norę między korzeniami drzewa znalazł dawno, dawno temu. Była sucha, przestronna i co najważniejsze nikt o niej nie wiedział. Przez lata nie odnalazło jej ani zwierzę, ani krasnal. Tolen zawsze planował, że osiądzie tam na stare lata. Wielkie było poruszenie wśród lokalnej krasnoludzkiej społeczności kiedy nagle wśród korzeni starego dębu zaczął się wielki ruch. Najpierw wynoszono wielkie kosze ziemi, by poszerzyć norkę i wygładzić ściany. Potem widać było krasnali pracujących w drewnie. Wszędzie w powietrzu unosiły się wiórki i piękny zapach żywicy. Jednak najwięcej ciekawości wzbudzili cudzoziemsko wyglądający krasnale, którzy rozpakowywali skrzynię, w której widać było pełno małych trocinek. „To szkło”, „to szkło” – z ust do ust przekazywano wieści wśród leśnego ludku. Niewielu krasnali mogło się pochwalić tak pięknym oknem jakie zamówił dla siebie Tolen. Ciekawscy ściągali tłumnie by zobaczyć co dzieje się w norce, którą ongiś odnalazł Tolen. Wielu z nich zastanawiało się jak to możliwe, że sami wcześniej jej nie odnaleźli. I wreszcie kiedy ciekawość współplemieńców sięgała już zenitu pojawił się właściciel nory we własnej osobie. Stateczny, budzący podziw swoją piękną długą brodą, z kufrem pełnym skarbów. Tolen jak wszystkie krasnale był gościnny lecz jego obycie w świecie wzbudzało naturalny szacunek, toteż sąsiedzi wymyślali przeróżne powody by go odwiedzić i zasiedzieć się do późna w nocy. I nie ma się czemu dziwić – wina jakim częstował nie uświadczyło się do tej pory w tym lesie, miękki koc zapewniał ciepło, świece miło rozjaśniały mrok, a jego opowieści rozbudzały wyobraźnię. Kiedy opowiadał o górskich krainach wśród mgieł, górskich kopalniach zamieszkałych przez pracowitych i krzepkich krasnoludów z północy, filigranowych skrzatach spod szumiących wodospadów, których pieśni czasem śpiewał, jego oczy nabierały szczególnego blasku. Widać było, że myślami i sercem przenosi się do tych miejsc. Oj, wielu młodych krasnali pod wpływem tych wspomnień zamarzyło by wybrać się w podróż i co więcej – wielu spośród się naprawdę zażyło przygody. A Tolen? On już tylko przyjmował gości – z bliskich i dalekich stron, przybywających za dnia i nocą. I zawsze dla każdego miał coś dobrego do zjedzenia, wygodne miejsce do spania i coś ciekawego do opowiedzenia. Może Was też przyjmie?
Tolen ze Starego Dębu został wykonany dla dorosłej osoby. Zestaw składa się z krasnoludka, oraz walizeczki, która jest jego domkiem. W zestawie oprócz „dywanu” i pościeli (materacyka, kołdry, poduszki i dodatkowego ciepłego koca zrobionego z angory) są także inne akcesoria – stary kufer, bujany fotel, zielona pękata butelka i wiklinowy koszyk. Tolen ma ściąganą czapeczkę – ubranka stanowią jego ciało. Krasnal jest wykonany na bazie gotowego szkieletu, dzięki czemu ma stosunkowo ruchome ręce i nogi i co najważniejsze stabilnie stoi bez podpórki.
Komentarze
Krystyna Bienias-Machowska
Domek w walizeczce wygląda na bardzo przytulny. Wypatrzyłam obrazek, zapaloną świeczkę w lichtarzu, i coś jakby rzeźbę z jelonkiem. Widać, że nie tylko ładne lale […] WięcejDomek w walizeczce wygląda na bardzo przytulny. Wypatrzyłam obrazek, zapaloną świeczkę w lichtarzu, i coś jakby rzeźbę z jelonkiem. Widać, że nie tylko ładne lale i krasnale Pani robi pani Agnieszko, ale też piękne historie opowiada. Z przyjemnością ją przeczytałam. Mniej
Agnieszka
to Krystyna Bienias-Machowska
Pani Krystyno, każdy z nas potrafi opowiadać bajki. Po prostu trzeba spróbować. Kiedy zaczynam historię, sama nie wiem jak ją zakończę. Mam ogólny zarys postaci, […] WięcejPani Krystyno, każdy z nas potrafi opowiadać bajki. Po prostu trzeba spróbować. Kiedy zaczynam historię, sama nie wiem jak ją zakończę. Mam ogólny zarys postaci, która potem ożywa, ma charakter, przeżywa przygody, radości i smutki. Kiedy mój syn chodził do przedszkola przez ponad rok wymyślaliśmy CODZIENNIE jedną historię ja i jedną on. Najpierw o skrzatach, które mieszkały w muchomorku, potem o dacholudkach - czyli krasnalach, które postanowiły przenieść się do miasta i by nie zwracać naszej uwagi rozgościły się na dachach. To były cudowne chwile:))) Mniej
Ania
Agniszko, po raz pierwszy zaczytałam się w opowieści... podobają mi się Twoje prace ale dzisiaj zauroczyła mnie opowieść... może powinnaś napisać coś dla dzieci? […] WięcejAgniszko, po raz pierwszy zaczytałam się w opowieści... podobają mi się Twoje prace ale dzisiaj zauroczyła mnie opowieść... może powinnaś napisać coś dla dzieci? Poczułam się jak u Tolkiena, którego uwielbiam. Napisz coś.... uważam, że talent jest :) Mniej
Agnieszka
to Ania
Dziękuję Aniu! Jeśli wezmę się za pisanie, to będzie to raczej książka o szyciu lalek w języku polskim niż bajki dla dzieci:))) Jednak dziękuję za […] WięcejDziękuję Aniu! Jeśli wezmę się za pisanie, to będzie to raczej książka o szyciu lalek w języku polskim niż bajki dla dzieci:))) Jednak dziękuję za miły komentarz. Mniej