Nastał wrzesień. Czas wakacji i wyjazdów dobiegł końca. Moja pracownia powoli, nadal w letnim tempie powraca do pracy. Nie myślcie jednak, że w osiem pierwszych dni września uszyłam widoczną na zdjęciach lalkę. Agata powstała w sierpniu i szyła się wyjątkowo długo. Nie dlatego, że nie chciała pojawić się tym świecie lub nie była skłonna do współpracy. Raczej chodzi o to, że moje wakacje były pełne wycieczek rowerowych, noclegów w lesie, kąpieli w jeziorze i leniwego obserwowania natury. Ponadto od prawie roku mam dodatkową pracę – zostałam asystentką na warsztatach związanych z rozwojem osobistym. Stąd te dłuższe przerwy pomiędzy kolejnymi Lalindami.
Agata ma 50 cm wielkości i jest wyjątkowo cierpliwą istotą. Może jest małą dziewczynką, ale ma zadatki na przedszkolankę. Z anielskim spokojem czekała na kolejne sztuki jej odzieży. Większość z nich jest w jesiennych barwach. Pooglądajcie ją na dzisiejszym spacerze.
Pierwszy zestaw składa się z bluzeczki uszytej z tkaniny zaprojektowanej przez Danielę Drescher, sztruksowych spodni oraz dłuższego sweterka z wielokolorowej włóczki. Do tego skarpetki, skórzane buty, torebka i Agata jest przygotowana na jesienne spacery.
Kolejny zestaw to łososiowa sukienka z żorżety i do tego pelerynka z szarej alpaki oraz wydziergane na szydełku włóczkowe buty.
Sukienka jest z krótkim rękawkiem, ale ciepła pelerynka powoduje, że i ten zestaw może być jesienny.
Lalka pojechała do nowego domu z dwoma sukienkami. Ta druga jest dłuższym rękawem i kapelusikiem. Nakrycie głowy można używać obustronnie i dlatego nadaje się do wielu strojów.
Oto Agata w swojej kolejnej sukience.
Na koniec została piżamka. Z powodzeniem może być kolejnym strojem, nieprawdaż? Góra jest w zabawne delikatne króliczki, dół i wykończenie w paseczki.
Agata już znalazła swój dom.