Małe zwierzątka są naprawdę trudne do zrobienia. Właściwie nie trudne, lecz po prostu pracochłonne. Rzadko przyjmuję na nie zamówienia ponieważ jak wycenić maleństwo, którego zrobienie nierzadko zajmuje trzy, cztery, a czasami nawet więcej godzin? Zwłaszcza kiedy za te pieniądze trzeba potem iść do dentysty, czy zrobić normalne zakupy w sklepie. Większość rękodzielników wiem o czym mówię. Ucieszyłam się więc, kiedy Zamawiający zgodził się, bym wykonała je na drutach, na podstawie książki Zabawki z naturalnych materiałów. To książka wydrukowana dla osób zainteresowanych pedagogiką waldorfską.
W przedszkolu waldorfskim nie ma zbyt wielu gotowych zabawek (są za to stojaki, tkaniny, paseczki, skarby ziemi w postaci szyszek, czy patyków, które stymulują kreatywność). I są one proste. Kotki, które możecie zobaczyć na zdjęciach, zostały wydziergane z wełny. I właściwie są to zszyte różne prostokąty. Aż trudno w to uwierzyć, nieprawdaż? Wykonałam je z miękkich włóczek z alpaki i angory. Szczerze powiedziawszy sama się nimi trochę pobawiłam.
I oczywiście jak to ja – przerobiłam nieco podstawowy „przepis” na kota, pobawiłam się też łącząc ze sobą różnokolorowe wełny. Dzięki temu koty mają kolorowe paski, łatki i krawaciki pod brodą.
