Jestem na dłuższych wakacjach na Pomorzu. To mój czas na ładowanie baterii poprzez kontakt z naturą. Jeżdżę na rowerze, pływam w jeziorze, wyleguję się w lesie w hamaku – mam biuro typu „open space” (traktowane literalnie) z widokiem na rozległe wrzosowiska, drzewa i/lub jezioro. A kiedy pada deszcz, zaszywam te wszystkie piękne doświadczenia w lalki. Oto moja wakacyjna Lalinda – Zosia. To bardzo pogodna postać. Nie jestem tym szczególnie zaskoczona – powstawała powoli, w letnim nastroju wypoczynku. Zobaczcie ją na zdjęciach.
Na życzenie przyszłej mamusi, w ubrankach Zosi dominują delikatniejsze i bardziej intensywne turkusy. Lala dostała sukienkę, sweterek, skarpetki, skórzane wiązane buty, pasującą torebkę i…. wykroje do dalszego samodzielnego szycia. Bardzo jestem ciekawa tych kolejnych ciuszków.
Rodzina, do której dołączy Zosia wybiera się wkrótce na wakacje, więc zostałam jeszcze poproszona o uszycie stroju kąpielowego. Już dawno żadnego nie szyłam, więc wykonałam go z przyjemnością!
Zosia ma 46 cm wielkości i została wykonana na zamówienie.