Wakacje zbliżają się ku końcowi. Po długim pobycie w małej malowniczej miejscowości na Pomorzu Zachodnim, jestem już z powrotem w domu. I w pracy. W ciągu ostatnich kilku dni, tworzyłam wegańskiego niemowlaczka, który dołączy do swojej siostry i braci. Pomimo nieco mniejszego wzrostu, tak jak rodzeństwo, nie był on najłatwiejszy do wykonania. Kto by pomyślał, że bawełna może być tak twarda jako wypełniacz? Oczywiście po ukształtowaniu głowy i tułowia, wszystko poszło już jak z płatka.
Bobo, na życzenie zamawiającego ubrany jest w jasne pastelowe kolorki, z wyjątkiem fioletowego sweterka. Tak jak inne moje niemowlaczki, by był miły w dotyku, koszulkę i pieluszkę ma flanelową, zaś spodenki wykonane są z welurowej bawełny. Zobaczcie malucha na zdjęciu.
Sweterek ma tylko delikatny rzucik. No i oczywiście – drewniane guziki!
Nowością było dla mnie zostawienie takiej ilości pustej przestrzeni między włosami. Skóra na głowie maluszka jest dobrze widoczna. Do tej pory zahaftowywałam ją całą. A to dlatego, że na głowie są dwie zakładki, które chciałam zakryć. Zakładki nadal są, lecz nie są zbyt widoczne, prawda?
Do zobaczenia Bobo! Rodzeństwo już na Ciebie czeka.
Niemowlaczek ma 35 cm wielkości i został wykonany na zamówienie.