Alicja w Krainie Czarów to bardzo wdzięczny temat. Jest tyle ilustracji książkowych, lalek, strojów karnawałowych, że właściwie powinno się raczej narzekać nad niemożnością stworzenia „własnej” Alicji niż brak inspiracji. W moim przypadku, było jeszcze łatwiej, ponieważ stworzyłam już kiedyś Alicję i ta miała być do niej podobna. Oczywiście dziewczynce miał towarzyszyć Biały Królik. Tak wyglądają razem:
Praca nad lalką wcale nie była taka prosta, ponieważ podobnie jak jej poprzedniczka, dziewczynka ma druciany szkielet wewnątrz. Dzięki temu, można ją ustawiać w konkretnej pozie oraz potrafi stać samodzielnie. Od razu dodam, że nie jest to typowa zabawka dla dziecka. Drut w środku nie byłby ani przyjemny, ani bezpieczny dla malucha, więc nie polecam tego rozwiązania w codziennym szyciu lalek. Praca została wykonana dla dorosłej osoby, kolekcjonującej postacie z tej konkretnej bajki.
Strój Alicji jest właściwie standardem – sukienka w głębokim odcieniu błękitu, biały fartuszek, czerwono-białe podkolanówki, czarna kokardka we włosach. Moja rola w tym względzie ograniczała się raczej do wyboru tkanin. A i to nie było zbyt trudne, ponieważ lubię czyste, zdecydowane kolory i mam ich całkiem sporo w swoich zbiorach. Może warto jedynie wspomnieć o fartuszku, uszytym ze starych koronek, które używam „na specjalne okazje”. Nie dziwcie się, że o nich wspominam osobno – nie spotyka się ich we współczesnych pasmanteriach i dla wielu kobiet to prawdziwe skarby, przechowywane czasem nawet przez pokolenia.
Alicji towarzyszy nieodłączny Biały Królik. Uszyłam go z białej welurowej bawełny oraz różowego wełnianego filcu. Królik dostał surducik, misternie zrobiony kołnierz oraz okulary. Niestety nie udało mi się znaleźć dla niego żadnego kieszonkowego zegarka, ale myślę że i tak będzie wszędzie na czas.