Arnika wygląda podobnie do swojej przyszłej mamy – ma niebieskie oczy, luźno zawiązane warkocze (oczywiście fryzurę można zmieniać), sukienkę w niebieskie wzorki (taka była na zdjęciu, które dostałam), trampki i plecak. Arnika i każda lalka, którą tworzę, to wiele godzin cierpliwej pracy – formowania, szycia, wypychania, w tym konkretnym przypadku haftowania włosów, a potem ubierania. Moje Lalindy dostają majtki, skarpetki, sukienki, bluzeczki, spodenki, buciki, opaski, czapki, sweterki, płaszczyki, stroje kąpielowe, piżamy – wszystko czego zażyczy sobie Zamawiający. I wszystko to wykonane jest z bardzo dobrej jakości naturalnych materiałów. Część z nich kupuję w Polsce, inne zagranicą. Potrzebuję do lalek specyficznych tkanin – mocnych dzianin na ciało (jest tylko kilku znanych producentów takich tkanin w Europie) oraz z małymi wzorkami na ubranka. Lubię szyć lalki. Lubię proces przekształcania „zwykłych” materiałów w postać. A jeszcze bardziej lubię, kiedy ta szmaciana osóbka staje się przyjacielem jakiegoś dziecka (lub dorosłego; tak też się zdarza). Uskrzydlają mnie listy od zadowolonych Klientów, czy rysunki dzieci projektujących kolejne ubranka. Pewnie nie jestem w tym podejściu odosobniona – każdy twórca lubi, kiedy jego prace mają dla kogoś ZNACZENIE.
Arnika jest dziewczynką z temperamentem. Ma sukienkę i trampki, bo lubi przygody. Jest gotowa na wspólne pieczenie ciasta i wdrapywanie się na drzewa. Ciekawa jestem co też będzie nosić w swoim małym plecaczku. Zobaczcie lalkę na zdjęciach.





Lalka ma 39 cm wielkości.