Mała Lotta bardzo lubi lisy (inne zwierzęta także, ale zdecydowanie najbardziej lisy). W związku z tym nietrudno zgadnąć, że jej ulubiony kolor to rudy. Może dlatego wcale nie jest jej przykro, że ma pomarańczowe włosy. Mówi o nich – „w lisim” kolorze i jest z nich bardzo dumna! Ale „lisie” włosy nie oddają do końca jej miłości do tych zwierząt. Ruda sukienka była do przyjęcia tylko po warunkiem, że w kieszonce będzie spał lisek, za to opaska z uszami wzbudziła jej całkowity zachwyt! Dodam, że dzięki temu mogłam uszyć bluzeczkę w leśne motywy z sowami, a nie kolejne lisy:))) Zresztą zobaczcie sami jak wygląda sukienka z bliska.
A tak na swojej właścicielce:
Uszyłam ją z pięknego sztruksu, który skroiłam pod skosem. Dzięki temu paseczki są bardziej widoczne i układają się w różne strony. Aplikację z liskiem zaprojektowałam już kilka lat temu i użyłam wcześniej na chłopięcych spodenkach. Wykonałam ją z filcu i białej, cieniutkiej skórki. Jej przyklejona i przyszyta, więc mam nadzieję, że posłuży Lotcie przez lata. Paseczki sukienki są zrobione ze skóry, a guzki przypominają czasy retro.
Oprócz bluzeczki, majtek, sukienki i „uszu” (na gumce), dziewczynka dostała ode mnie stylową pelerynkę. Uwielbiam takie kraty – oliwkowo-granatowo-brązowa tkanina świetnie oddaje jesienny nastrój. Pelerynkę wykończyłam zrobionym na drutach ściągaczem oraz szydełkowym łańcuszkiem u dołu. Dużo zabawy miałam z doborem guzików. Wreszcie zdecydowałam się na ciekawe okrągłe „patyczki”. Sama mogłabym taką założyć. Lotta w pelerynce:
I zbliżenie butów:
Mam nadzieję, że Lotta znajdzie dom, w którym także lubią lisy!