Dawno mnie tutaj nie było. Wiem. Grudzień był jednak pracowity, choć nie widać tego na stronie. Nie zostałam w tym czasie mamą żadnej nowej Lalindy, lecz za to ciocią kilkunastu innych lalek. A wszystko to dlatego, że po raz trzeci i ostatni prowadziłam duży kilkutygodniowy kurs szycia lalek na jednym z warszawskich uniwersytetów (plus z kilkoma z Was spotkałam się na zajęciach w Warsztatowni, nieprawdaż?). Dziewczęta były bardzo zaangażowane, a prace jakie powstały naprawdę bardzo ładne.
Myślałam też o Was wszystkich podczas Świąt! Choć nie udało mi się opublikować żadnych życzeń w odpowiednim czasie, z całego serca dzisiaj pragnę Wam życzyć wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Niech dla nas wszystkich będzie on radośniejszy, zdrowszy i przede wszystkim kreatywny!
Po takim wstępie, przechodzę do rzeczy, a mianowicie opisu nowej lalki. Po ponad miesięcznej przerwie, praca nad nową zabawką była prawdziwą przyjemnością, zwłaszcza iż Penny jest cichą i mało absorbującą osobowością. Szybko doszłyśmy zatem do porozumienia, że do jej spokojnej i nieco marzycielskiej natury najlepiej będą pasowy jasne kwiatki. Potem wszystko potoczyło się już z górki. Do żółtej bluzeczki uszyłam najpierw zielone, a potem szare spodenki. Finalnie z zielonych zrezygnowałam, bo kłóciły się nieco z odcieniem sweterka, na którym mi bardzo zależało. Jeśli chodzi zaś o niego, to został wydziergany z wełny farbowanej roślinami (od razu dodam, że nie przez mnie; kupiłam tą włóczkę w sklepie). Tak wygląda strój Penny (na zdjęciu poniżej jeszcze z zielonymi spodenkami).
I sweterek:
Jak zwykle, kiedy zrobiłam sweterek z myślą, że zostały mi już tylko buty, pojawiła się myśl – za oknem śnieg, może jeszcze jakąś czapeczkę i szalik? No i w ten sposób z tego samego lnu, z którego uszyłam spodenki powstał czepeczek zapinany z boku na guzik i szydełkowy puchaty szalik. Skarpetki, buty i tym razem faktycznie Penny jest już gotowa na podróż do nowego domu.
Oto kilka dodatkowych zdjęć. Najpierw buty. Nie wiem na ile śledzicie co dzieje się w lalkowej modzie (tak, tak, uwierzcie mi, jest także lalkowa moda), ale od jakiegoś czasu bardzo popularne stały się buty skórzane. Takie prawdziwe, jak nasze. Oczywiście, staram się podążać za modą, ale co jakiś czas nie wytrzymuję i wracam do włóczkowych. Co ja poradzę na to, że je lubię? Osobiście uważam, że są trwalsze i w związku z tym praktyczniejsze w zabawie. Nie poddaję się zatem i staram się robić kolejne propozycje szydełkowego obuwia. Tym razem wersja na chłodniejsze dni.
A tutaj zdjęcie z naszego wyjścia na dwór. Proszę nie krytykujcie mnie za pozwolenie wyjścia na dwór w takim stroju – jak widać na zdjęciu czapka była (tyle, że zjechała na plecy), szalik też (to coś szarego, co Penny trzyma w ręku:))).
I ostatnie zdjęcie Penny w bluzeczce.
Penny została wystawiona w cenie 320 USD.
Komentarze
Blanka
Cudowna. Można taka zamówić? Jaka cena?
Agnieszka
to Blanka
Dziękuję za zainteresowanie moimi pracami i jednocześnie przepraszam, że odpowiadam z takim opromienieniem. Lalka została sprzedana praktycznie od ręki, w cenie 320 USD. Jeśli cena […] WięcejDziękuję za zainteresowanie moimi pracami i jednocześnie przepraszam, że odpowiadam z takim opromienieniem. Lalka została sprzedana praktycznie od ręki, w cenie 320 USD. Jeśli cena Pani nie odstrasza, zapraszam. Agnieszka Nowak Mniej