Wiem, wiem, za oknem już świeci słońce, ptaki zabierają się do budowy gniazd, a ja próbuję odstraszyć wiosnę ubierając lalkę w czapkę, szalik i ciepły sweterek. Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie powiedzieć, że tak dobrze dziergało mi się na drutach, że po sweterku postanowiłam zrobić jeszcze czapkę, a potem by skończyć niebieską włóczkę – szalik. Robert dostał więc koszulkę z krótkim rękawkiem, spodnie, skarpetki, buty i wełniane wyroby.
Koszulka ma aplikacje z kotami. Zainspirowało mnie to do wyszycia „miau” (w języku angielskim). Wyobraźcie sobie, że internetowy tłumacz bez problemu podał mi angielski odpowiednik kociej mowy. Mam nadzieję, że więcej zdjęć Roberta uda mi się zrobić już jutro.