Właśnie zorientowałam się, że minęło sporo czasu od mojego ostatniego wpisu – prawie cały miesiąc. To fakt – pracuję mniej, a to dlatego, że od dobrych dwóch tygodni jestem już wakacyjnie (lub raczej pół-wakacyjnie) na Pomorzu Zachodnim, w małej urokliwej miejscowości – Borne Sulinowo. No i okazuje się, że rano siadam do pracy z chęcią, jednak popołudniu zwycięża rower i las. Tyle zieleni dookoła nie tylko daje wytchnienie po wszystkich tych miesiącach spędzonych w dużym mieście, lecz także zachęca do robienia przetworów czy zbierania ziół. I tak pełen koszyk kwiatów czarnego bzu przywieziony z wyprawy, domaga się natychmiastowej uwagi, a potem przywożę kolejny i kolejny, wypróbowując przepisy na syropy, oleje oraz kosmetyki. Nic więc dziwnego, że Ci dwaj niebieskoocy chłopcy powstawali tyle czasu. Dodam, że tak jak ostatnia dziewczynka, są to lalki wegańskie, a więc w całości wykonane z roślin.
Pracowałam nad dwoma chłopcami jednocześnie. Obaj mają nieco ciemniejszy „opalony” odcień skóry, oraz haftowane bawełniane włosy – Bartek ciemniejsze, zaś Tymon kremowe. Chłopcy dostali podstawowy zestaw ubrań wykonany z lnu – koszulkę oraz spodnie plus sweterek i buty. Włóczkę, z której powstał lniany sweterek Tymona kupiłam dobrych kilka lat temu. Czekała na swój czas i muszę Wam powiedzieć, że efekt finalny bardzo pozytywnie mnie zaskoczył (czytaj: sama mogłabym taki mieć:)))
Ubranka Tymona utrzymane są w jasnych naturalnych odcieniach – kremowa bluzka marszczona przy szyi, beżowe spodnie i brązowe buty. Choć ja sama lubię intensywne kolory, doceniłam ponadczasowe piękno i spokój tego połączenia.
Bartek na życzenie Zamawiającego dostał zielono-turkusowy bawełniany sweter, do którego dobrałam lnianą tkaninę na letnie spodnie oraz koszulkę. Zobaczcie wszystko na poniższych zdjęciach.
Chłopcy dostali różne buty. Chciałam, żeby ubranka można było wymieniać, tworząc nowe zestawienia.
I na koniec – trójka rodzeństwa razem – Karolina z braćmi.