W ostatnim wpisie wspominałam, że wyjeżdżam na wakacje. I oto jestem w otoczonym lasami i łąkami Bornym Sulinowie na Pomorzu Zachodnim. Właściwie są to raczej półwakacje (skoro są półkolonie to dlaczego nie miałyby istnieć półwakacje?). W praktyce oznacza to, że pracuję do południa, a potem korzystam z otaczającej mnie natury. Niestety ostatnie dni nie sprzyjały pływaniu w jeziorze, okazały się za to świetne na dłuższe wycieczki rowerowe, więc razem z synem jeździmy po mniej i bardziej uczęszczanych leśnych szklakach.
Efekt porannej pracy możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Może macie już dosyć oglądania małych laleczek (przypomnę, że mają niecałe 20 cm) lecz zainteresowanie nimi trwa. Oto pierwsza z czterech panienek, które mają powstać podczas wakacji.
Sukienka, którą ma na sobie ta dziewczynka, swoją kolorystyką zaprasza jesień, jednak jest i coś letniego! Na życzenie Zamawiającego powstał dodatkowy zestaw ubranek – spodenki na szelkach, koszulka z krótkim rękawkiem oraz nie mogłam się oprzeć – druga para butów oraz mała torebeczka. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach:
Ubranka są tak małe, że dużą część szycia musiałam wykonać ręcznie. Tutaj ubranka na mojej ręce (większe u mnie w komputerze niż są w rzeczywistości).
Ostatnie zdjęcie pokazuje laleczkę w bieliźnie. Chociaż zazwyczaj nie lubię szyć powtarzalnych prac, tworzenie tych małych dziewczynek sprawia mi wyjątkowo dużo radości.