Ubiegły rok był bardzo obfity w małe laleczki – z różowymi oraz „zwykłymi” włosami. Ubrane najczęściej w sukienki, lecz czasem także, na specjalne życzenie zamawiającego, z dodatkowym sweterkiem, czy spodenkami. Tym razem zlecenie było trudniejsze – miałam wykonać małą wersję Pippi. Lalka z założenia miała być prezentem dla dorosłej osoby, lecz finalnie zostanie chyba w rączkach małego tatusia, który bardzo dobrze opiekuje się inną Lalindą (chłopcem, który powstał w ubiegłym roku).
Nie będę rozpisywać się na temat podobieństw tej Pippi do filmowej bohaterki, bo opisywałam to już kilka razy wcześniej, szyjąc poprzednie prace. Zobaczcie zdjęcia rudowłosej wesołej Pippi w bardzo poręcznym rozmiarze torebkowym.
Przyjmując zamówienie na laleczkę, od razu zapowiedziałam, że Pana Nilssona nie podejmuję się uszyć. Choć lubię wyzwania wykonanie dwucentymetrowej małpki, wydało mi się zbyt pracochłonne.
I ostatnie zdjęcie. Pippi oraz nowej piżamki dla „lalka”.
Pippi została wykonana na zamówienie.