Mam przyjemność przedstawić Wam dzisiaj kolejną parę szmacianych sióstr. Starsza ma na imię Mara Elise, zaś młodsza Micaela Joy. Lalki powstały na wzór prawdziwych dziewczynek, które mają odpowiednio 5 oraz 3 lata i noszą właśnie takie imiona. Wszystkie zdjęcia dziewczynek, które dostałam jako inspirację pokazywały ich uśmiechnięte twarze, stąd ich lalkowe wersje także wyglądają na zadowolone z życia. Siostry, choć różnią się kolorami i długością włosów mają takie same jasno brązowe oczy. Oryginalnie jest też między nimi dużo większa różnica wzrostu, jednak w lalkowej wersji, zdecydowałam się na tylko 4 cm (większa lalka ma 40 cm, mniejsza 36), by dziewczynki mogły wymieniać się ubrankami podczas zabawy.
Praca nad nimi była czystą przyjemnością. Opisy jakie dostałam były na tyle szczegółowe, by proces twórczy przebiegał płynnie. Starsza dziewczynka jest uprzejmą, słodką, delikatną małą damą. Jej ulubionym kolorem jest fiolet, we wszystkie jego odcieniach. Nietrudno zresztą domyślić się tego, oglądając jej stroje na zdjęciach.
Mara dostała ode mnie koszulkę z krótkim rękawkiem w piękne kwiatowe wzory, krótkie sztruksowe spodenki, podkolanówki, opaskę na włosy, skórzane buciki, sweterek z wrabianymi wzorkami i torebkę – głowę żyrafy (a to dlatego, że jej ulubionym zwierzęciem jest właśnie żyrafa). Szczegóły można zobaczyć na poniższych zdjęciach.
Młodsza Micaela jest żywotną, śmieszną, słodką małą dziewczynką, która uwielbia śpiewać i ubierać się jak księżniczka. Jej ulubionym kolorem jest róż. Na zdjęciach jej uśmiech był zawsze szerszy niż u siostry. Zresztą, spróbujcie sami zobaczyć to wszystko w szmacianej wersji.
Micaela Lalinda pojedzie do swojej małej mamusi ubrana w koszulkę, leginsy (tak, tak, pod spódniczką są jeszcze króciutkie spodenki), trzywarstwową spódniczkę, elegancką pelerynkę i złote dodatki – buty oraz opaskę z koroną (obie te rzeczy zostały wykonane na szydełku). Pomimo tych poważnych akcesoriów widać prawdziwą naturę dziewczynki – wesołą iskierkę, zarażającą śmiechem wszystkich wokół niej. Zapraszam do obejrzenia szczegółów stroju naszej księżniczki.
Zapomniałam wspomnieć jeszcze o torebce. Chociaż obie dziewczynki różnią się stylem i kolorami garderoby, chciałam by ilość i rodzaj sztuk odzieży były podobne.
Oczywiście dziewczynki pojadą do nowego domu, zgodnie z obowiązującymi normami – w maseczkach. To mój pomysł. Chciałam upamiętnić ten szczególny okres, w którym obecnie żyjemy.
Nawet korona na głowie nie zwalnia od maseczki, hahaha… Mam nadzieję, że prawdziwe Mara i Micaela polubią swoje lalkowe wersje i wszystkie cztery dziewczynki będą się razem dobrze bawić. A ja tymczasem zabieram się za koleją parę sióstr.
