Ostatnie dwa lata pracowałam na zamówienie. To bardzo miłe, że cały czas kontaktują się ze mną osoby, które chcą zaprosić moje lalki do swojego domu i życia. Bardzo Wam za to dziękuję! Dzięki Wam mogę żyć swoją pasją. Szczerze powiedziawszy zapomniałam już o tym dreszczyku emocji – czy praca, którą właśnie prezentuję spodoba się komuś na tyle by o nią zapytać. Te trzy laleczki szukają domu (dwie już znalazły, została różowa). Przygotowałam je z potrzeby serca. Już o tym opowiadam.
Od czasu do czasu zgłaszają się do mnie osoby, które pracują ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Osobiście uważam, że to bardzo ważna praca. Moje wewnętrzne dziecko, a także radość z tego, że żyję oraz umiejętność cieszenia się chwilą, wróciły do mnie wraz z moim synem. Wyjście z nim na spacer stawało się prawdziwą wyprawą po skarby. Świat miał dla niego tyle prezentów! W którąkolwiek stronę się nie obrócił, czekał na niego kamyk, patyk, kwiatek, któremu poświęcał uwagę, a niektóre z nich zabierał do domu. Pory roku znowu stały się rzeczywiste. Wiosna pachniała kwiatami, była głośna od ptaków, lato zaczęło mi się kojarzyć z plażą i piaskiem, kąpielami w jeziorze, spływami kajakowymi, jesień ze zbieraniem kasztanów, zakopywaniem się pod liśćmi, a zima nie byłaby zimą bez zjeżdżania z górki, czy turlania się w śniegu. Każdy potrzebuje w życiu radości, zachwytu i przyjemności, bycia blisko siebie i natury, zatrzymania, poleniuchowania na słońcu, zadbania o siebie, bliskich oraz wszystkie stworzenia, które są wokół nas. Właśnie z myślą o osobach, które chcą do siebie przywołać takie uczucia wykonałam te malutkie prace. Chciałam aby stały się one symbolem, zachętą do eksploracji tego tematu. Czy jest coś co lubiliście robić jako dzieci, a teraz nie znajdujecie na to czasu lub wstydzicie się to robić? Niech zakup tej laleczki będzie zobowiązaniem do tego by wrócić do tej czynności. Masz ochotę malować, jeździć na rowerze, ułożyć coś z klocków, pochodzić na boso? Koniecznie to zrób!
Laleczki szyłam z intencją pracy z wewnętrznym dzieckiem, jednak oczywiście jeśli ktoś z Was chce je zakupić dla swojej pociechy, także serdecznie zapraszam (cena za laleczkę, z koszyczkiem, materacykiem, poduszeczką oraz mięciutkim robionym na drutach kocykiem 140 zł). Dodam od razu, że nie zamierzam ich więcej powtarzać dokładnie w takiej samej formie. Robię teraz porządki w swoich zbiorach „przydasiów” (słowo pochodzi od „przyda się”, hahaha:) i te koszyczki, aż prosiły się o taką miłą zawartość. Chciałam też zaproponować… wymianę laleczki, najchętniej na coś co może mi się przydać do szycia lalek (tkaniny, wełny), coś ręcznie robionego, farbowanego, kosmetyki naturalne, ciekawe przetwory zwłaszcza ziołowe (dodam od razu, że jestem wegetarianką). Już tłumaczę. Nie wiem jak Wy, ale ja czuję, że nadchodzi inny świat. Zmiany klimatyczne zmuszają nas do zrewidowania naszego stylu życia. Od miesięcy „odchudzam” swoją szafę, księgozbiór, ilość maili, ostatnio nawet materiały do szycia lalek. Jednak są rzeczy, które muszę nadal kupować. Stąd propozycja wymiany (bo mam nadzieję, że w nowym świecie barter będzie powszechniejszy). Zapraszam do zabawy! To tyle tytułem wstępu. Zobaczcie maluchy na zdjęciach.