Poznajcie zwiastuna wiosny – Tosię. Dlaczego tak o niej mówię? Ponieważ ma koszulkę z wyhaftowanym przebiśniegiem oraz dużo soczystego zielonego koloru w ubrankach. Pomysł na użycie tego konkretnego kwiatka jako motywu przewodniego pochodzi od Zamawiającego. Wydawać by się mogło, że wykonanie ubranek w tej tematyce to nic trudnego. Faktycznie, pierwszy zestaw powstał szybko. Kolory wiadomo – biały i zielony, jest też obowiązkowy kwiatek na ubranku.
Zielone spodenki, biała koszulka (jeszcze z długim rękawem, bo przecież nadal nie jest zbyt ciepło), zielone podkolanówki, buty i skórzana torebka. W poszukiwaniu odpowiednich odcieni tego koloru zajrzałam do trzech pudeł z tkaninami. Sweterek jest bardziej soczysty, już bardziej wiosenny niż przebiśniegowy, jednak Tosia polubiła go od pierwszego założenia. Dodam, że nawet lepiej wygląda z sukienką.
Tutaj jeszcze raz zbliżenie Tosi w koszulce z haftem.
Przebiśniegowa sukienka okazała się dla mnie wyzwaniem nie do pokonania. Chodziłam z tematem prawie dwa dni (szycie to nie tylko czas spędzony przy maszynie). Pomysłów miałam kilka, ale żaden nie był na tyle dobry, bym chciała go zrealizować. Zamysł był, by sukienka miała kształt tego konkretnego kwiatka – zielony karczek, dwuwarstwowy dół, najlepiej każdy zbudowany z trzech „płatków” tak jak w pierwowzorze. Zastanawiałam się z jakiej tkaniny ją uszyć – lnu, bawełny, jedwabiu, a może grubszej wełny? Wyciągałam i przymierzałam wszystko (muszę kiedyś zrobić zdjęcie jak wygląda moje biurko podczas pracy). Jakkolwiek bym się do tego nie przymierzała – efekt był ten sam – bez powiedzenia, że inspiracją jest ta roślinka, nikt nie domyśli się o co chodzi. Połączenie tkanin – zieleni z białym, także nie jest „moje”. Dwa dni myślenia, przeglądania w intrenecie starych ilustracji, pocztówek – każda dziewczynka w przebiśnegowej sukience miała go także w ręce, bez tego strój był mało czytelny. Dziesięć lat praktyki nauczyło mnie, by nie robić czegoś na siłę. Sukienka dla lalki ma być przede wszystkim ładna. Napisałam więc list do Zamawiającego z informacją, że sukienka będzie „tylko” wiosenna i wtedy dosłownie popłynęło. Zielona tkanina w drzewka, dwie inne na karczek oraz dolne wykończenie, do tego biały kołnierzyk z delikatnym haftem. Usiadłam i uszyłam ją od ręki.
Oto Tosia w swojej wiosennej sukience.
Zapachniało wiosną? U mnie tak!
Lalka ma 41 cm wysokości i została wykonana na zamówienie. Poniżej dodatkowe ubranka uszyte dla Tosi.