W tym roku po raz trzeci uczestniczyłam w spotkaniu osób, które zajmują się tworzeniem lalek waldorfskich oraz artystycznych (z użyciem tych samych materiałów). Spotkanie pod nazwą European Waldorf Doll Making Retreat miało miejsce w Belgii, w Arlon, w starym budynku opactwa Claire Fontaine, w dniach 1-4 czerwca. Piękna okolica z trasami na spacery, doborowe towarzystwo – to był bardzo przyjemny (i owocnie) spędzony czas!
To niezwykle miłe móc spotkać się z osobami, które fascynuje to samo, czyli w tym przypadku szycie lalek. Niektóre z tych osób posiadają już taki zasób wiedzy, że przyjechały tam w roli nauczycieli, inne by skorzystać z ich doświadczeń. Organizatorem zjazdów od samego początku jest ta sama osoba – Kamrin te Kronnie, która prowadzi sklep z materiałami do szycia lalek w Holandii Kamrin’s craft Cottage. W sklepie (także internetowym) posiada wszystko co jest potrzebne do stworzenia lalki szmacianej (i nie tylko), a także lalkowej garderoby. Nawet nie będę próbować wymieniać całego asortymentu jaki oferuje. Zajrzyjcie sami. Ja zaopatruję się tam regularnie.
Chociaż wydarzenie ma w nazwie „europejski”, przybyły na niego osoby z całego świata (jeśli dobrze pamiętam z osiemnastu krajów). Podczas posiłków, a także podczas warsztatów słychać było rozmowy w kilku językach. W swojej grupie (byłam tak jednym z nauczycieli) miałam osoby nie mówiące po angielsku. Dowiedziałam się jednak, że mówię tak ekspresyjnie oraz tyle pokazuję rękami, że bez problemu można mnie zrozumieć. Wierzę w to, ponieważ kiedy podeszła do mnie osoba mówiąca po francusku, pytając jak ma coś wykonać, wiedziałam o co chodzi. Wiecie, wszyscy tam mówiliśmy wspólnym językiem – językiem lalek:)))
Ponieważ był to trzeci zjazd wiele osób znało się już nie tylko z forów internetowych, ale także z wcześniejszych spotkań. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że niektóre z tych znajomości przekształciły się w ciągu tych minionych lat w przyjaźnie. Kiedy któraś z koleżanek jest w Warszawie, spotykamy się choćby na krótko omawiając co u kogo słychać. Z ciekawością obserwujemy swoje dalsze losy. Cześć poznanych pań nadal zajmuje się szyciem lalek, pozostałe zaczęły zajmować się czymś innym. Na poniższym zdjęciu od lewej Hannah (była ekspertem w lalkach miniaturowych teraz pracuje jako ilustrator książek), Gonca z Lou Labee, Maria z Maria’s Nature Dolls, Nathasja, która tworzy niezwykłe lalki w domkowej skali, ja, Sabine, która szyje lalki, ubrania oraz wszystko co może być przydatne w domu, a z przodu przed nami Fabiola z Fig and Me.
Cudownie było też spotkać się z innymi lalkarzami, których podziwiam od lat, którzy przyjechali odwiedzić nas tylko na chwilę. Oto Ineke, wieloletni pedagog waldorfski, osoba kryjąca się za marką Petit Amsterdam.
I wreszcie na koniec moja grupa. W tym roku, ze względów osobistych postanowiłam wziąć udział w zjeździe w ostatnim momencie, odpowiadając w ten sposób na zapotrzebowanie na warsztat dla nauczycieli waldorfskich. Wspólnie z paniami z Belgii, Holandii oraz Szwecji, spędziłyśmy trzy dni tworząc dwie lalki – dla młodszych i starszych dzieci. Dziękuję! Z głębi serca dziękuję organizatorom za cały trud jaki włożyli w zorganizowanie tego wydarzenia, nauczycielom, którzy chcą dzielić się swoją wiedzą oraz uczestnikom warsztatów. Bez każdej z tych osób nie miałabym o czym teraz opowiadać! Do zobaczenia za kolejne dwa lata.