Pracę nad Wiktorią rozpoczęłam jeszcze podczas wakacji, czyli dwa miesiące temu. Trwała ona tak długo, ponieważ w międzyczasie uszyłam pokrowiec na bęben, celebrowałam osiemnaste urodziny mojego syna, brałam udział w warsztatach. Lalka pojawiała się i znikała z mojego biurka. Nie bez znaczenia jest także ilość ubranek jaką ta mała dama zabierze ze sobą domu. Jednak w końcu jest. Gotowa do prezentacji oraz wyruszenia w drogę do nowego domu. Chyba nie muszę dodawać, że dziewczynka obok wielkiej wewnętrznej pogody, ma w sobie także całe pokłady cierpliwości – i całe szczęście, bo inaczej czułabym się niewygodnie w swoim własnym studio.
Mała Wiktoria na 45 cm wzrostu, zielone oczy oraz włosy w kolorze ciemnego blondu. Ponieważ urodziła się w lecie w swojej wyprawce ma sukienkę z kapelusikiem oraz robioną na drutach pelerynkę na jesienne chłodniejsze dni.
Sukienkę uszyłam z tkaniny zaprojektowanej przez Sarah Jane. Bardzo lubię jej wzory – tutaj galopujące jednorożce ze złotymi akcentami. Kapelusik wykonany został z tego samego materiału co sukienka i jest dwustronny.
Z pelerynką, w podkolanówkach sukienka nadaje się także na jesień, nieprawdaż?
Kolejny zestaw Wiktorii to bluzeczka, spodenki, podkolanówki, torebka, skórzane buciki, opaska na włosy oraz mięciutki sweterek z angory.
Ten zestaw świetnie nadaje się na jesienne dni.
Mała Wiktoria ma też zestaw do szkoły – szarą spódniczkę z cienkiej wełenki, podkolanówki, białą koszulkę i do tego granatowy sweter, buciki i beret.
Czy to już koniec jej garderoby? Otóż jeszcze nie. Został mi do pokazania strój jeździecki.
Miał być w ciemniejszych kolorach jednak okazało się, że nie mam w swoich zbiorach czarnego sztruksu nad spodnie, ani też nic ciekawego na granatową kamizelką. Jeśli chodzi o mnie to absolutnie nad tym nie ubolewam, ponieważ lubię swoje lalki w jaśniejszych ubrankach. Oto Wiktoria gotowa na swoją jeździecką lekcję.