Ostatnie dwa tygodnie „półwakacji” upłynęły mi na tworzeniu lalki, którą możecie dzisiaj zobaczyć. Dziewczynka ma 40 cm wielkości, jasny odcień skóry i piękne niebieskie oczy. W zamówieniu miała mieć proste włosy, lecz ponieważ nie miałam takich w blond kolorze, użyłam loków, które w razie potrzeby można rozprostować. Kozie włosy zachowują się bowiem dokładnie tak samo jak ludzkie – można je kręcić lub prostować zgodnie z potrzebą (i fantazją). Lalka powstawała powoli, nie tylko ze względu na okres wakacyjny lecz także ilość ubranek, które dostała. W skład jej garderoby wchodzą trzy zestawy – dwa konwencjonalne i jeden trochę mniej, ale o tym za chwilę.
Pracę nad ubrankami zaczęłam od sukienki. Od Zamawiającego dostałam w tej kwestii pewne wskazówki, dlatego strój został wykonany z angielskiej tkaniny Liberty of London. Cieniutkie jak batyst płócienko, w piękne nadruki jest popularne nie tylko wśród lalkarzy, lecz także producentów dziecięcych ubranek, nic więc dziwnego, że często w zamówieniach pojawiają się prośby o ten konkretny materiał. Sukienka ma ozdobny karczek, oraz falbankowe zdobienia przy rękawach i u dołu. W skład pierwszego zestawu wchodzą także akcesoria zrobione na szydełku – torebka, buty oraz opaska z kwiatami. Zobaczcie wszystko na zdjęciach.
Drugi zestaw jest na nieco chłodniejsze dni, ze sweterkiem w komplecie. W ubrankach, miała pojawić się czerwień, więc wykorzystałam czerwoną wełnę do „produkcji” dziany. Z włóczki oprócz zamówionego sweterka powstały jeszcze kozaczki i beret. Myślę, że mała mama nie będzie z tego powodu narzekać. W ten sposób lalka dostała całkiem całkiem przyzwoity komplet na chłodniejszą porę roku.
A tutaj w samej koszulce i spódnicy. (Zwróćcie uwagę jak inaczej wygląda ona z włosami splecionymi w warkocze)
Ostatni zestaw (ten mniej konwencjonalny) przeobraża dziewczynkę w syrenkę. Rybi ogon wykonany jest na szydełku z połyskującej turkusowej wełny (zdjęcie nie oddaje ani koloru ani też połyskliwości włóczki), zaś stanik uszyty z rozciągliwej dzianiny. Ponieważ lalka ma być prezentem dla małego dziecka, zadbałam o to, by mogło na niej ćwiczyć manualne umiejętności. I tak stanik zapinany jest na haftkę, sukienka na guziki, zaś koszulka zatrzaski. Burza loków pasuje do syrenki, nieprawdaż?
I ostatnie zdjęcie nowej Lalindy.